Na samym początku psiak nie robił żadnych zniszczeń, ale później wyszło szydło z worka…
Najpierw Marsel postanowił zrobić mi porządki w garderobie – czyli dobrał się do brudnych ubrań.
Z ubrań postanowił przerzucić się na jeszcze lepsze smakowitości, czyli na buty.
Całe szczęście, że właściwie w nich nie chodziłam!
Później psisko zająło się bardziej odpowiednimi dla niego rzeczami i zaczął rozszarpywać swoje legowisko! A co się będzie! Po co mu takie coś, skoro on woli spać w łóżku!!!
Na tym nie koniec!!! Gdy legowisko zniknęło, psiak znalazł inną formę rozrywki…
do listy rzeczy pożartych mogę dodać jeszcze:
– koc
– obiektyw
– blat stołu
– blat szafki x2
– buty znajomego
– pokrętło od kaloryfera
– gniazdko w ścianie
i całą masę innych drobiazgów